środa, 16 stycznia 2013

Wampirze oczy internatu cz.1


Na początek.
Blog prowadzą dwie osoby.
Esnne i Noemi
Jest to nasz pierwszy taki blog. Więc proszę o wyrozumiałość.
Miałabym jeszcze jedną prośbę. Piszcie co wam się nie podoba i uzasadnijcie dlaczego. Wasze uwagi przydadzą się przy pisaniu. :) 
Miłego czytania. :)

_____________

Jestem zwykłą licealistką, która mieszka w internacie. Osobą otwartą na ludzi. Czasem agresywną, ale chyba każdy człowiek tak ma, gdy zdenerwuje się go do granic możliwości, ale do rzeczy.
Wszystko wydarzyło się tamtej nocy. Była ona dla mnie koszmarem, jakiego nie chciałam już zaznać.

Piątek, wieczór.
- Jestem spóźniona - skarciłam się w duchu i pobiegłam do swojego pokoju, w którym zostawiłam śpiewnik. Wbiegłam do sypialni, zatrzasnęłam za sobą drzwi i automatyczne chciałam zapalić światło. Tylko coś tu nie grało.. Dlaczego w tym pomieszczeniu nie ma przełącznika? Nagle moje serce zaczęło szybko bić. Bałam się. Czyżbym pomyliłam pomieszczenia? Dla pewności przejechałam ręką po drugiej stronie ściany i zauważyłam coś dziwnego. Nie było klamki od drzwi! Jak to możliwe? Zaczęłam panikować. Moje serce biło coraz szybciej.  Postanowiłam poszukać jakiegoś źródła światła. Ta ciemność wprowadzała mnie w obłęd i wtedy zobaczyłam to, czego potem żałowałam, a mianowicie świecące w mroku oczy. Były skierowane na mnie. To nie mogła być prawda. Ja śnię! Dla pewności mrugnęłam, a w pokoju nie było już tych przerażających oczu. A jednak, pomyślałam i dodałam sobie otuchy sądząc, że to tylko złudzenie. Bynajmniej tak mi się zdawało, bo zaraz potem poczułam czyjś oddech na swojej szyi. Moje serce zaczęło bić jak oszalałe. Myślałam, że zaraz wyskoczy. Stałam cała sparaliżowana. Słowa, które potem usłyszałam były przesiąknięte irytacją. - Może się zabawimy? - szepnął mi do ucha męski głos. Zdecydowałam się! Odwróciłam szybko głowę i spotkało mnie kolejne zaskoczenie. Przed moimi oczyma znajdowały się drzwi, a całe pomieszczenie było rozświetlone. Rozejrzałam się w panice i stwierdziłam jedno. Byłam w swoim pokoju. Bez zastanowienia wzięłam śpiewnik, który leżał na stoliku przy oknie i wybiegłam jak najszybciej na korytarz, a następnie skierowałam się w stronę dużej świetlicy.
Znowu spóźniłam się na chór. Postanowiłam nie myśleć o tym zdarzeniu. W pośpiechu zajęłam swoje miejsce i zaczęłam wydobywać z siebie dźwięki, które prawdopodobnie miały być śpiewem.

Jeden raz pozwoliłem sobie na taki błąd. Każda moja cząstka, pragnęła być przy niej , czuć jej obecność. Jej głos. Jej słodki zapach. Jej krew. Śpiewała do mnie najsłodszą melodię, pełną namiętności i pożądania. Nawet teraz siedząc na dachu szkoły słyszałem jej przyspieszony oddech. Ciągle wyczuwalny strach wił się przy niej, nie chcąc opuścić serca. Nie minęła chwila kiedy pośród blisko trzydziestu głosów, słyszałem tylko jej. Reszta brzmiała tylko jak echo marnie nagranej kasety. Przeszywał mnie na wskroś. Chwytała za dawno nie bijące serce, kuła w boleśnie miły sposób. Bolało, cholernie przyjemnie bolało. Ścisnąłem w ręce delikatny łańcuszek , przesycony jej wonią.
- Moja słodka, gdzie się skrywasz, gdzie uciekasz w tę ponętna noc. Długo każesz mi czekać? - przysunąłem wisiorek bliżej spierzchniętych ust. - Chcę jednak powiedzieć ci jedno. Przede mną nie uciekniesz. I tak cię odnajdę. Utkwiłem spojrzenie w nagim, lśniącym księżycu, a migotliwe gwiazdy płynęły wolno, otaczając go srebrzysta aureolą.
- Nie uciekniesz...

8 komentarzy:

  1. Heheszky.
    Całkiem dobre jak na sam początek, powiało mi jedynie za mocnym pożądaniem-miłością-fobią bez podtekstu psychologicznego. Poza tym długość rozdziału trochę zawodzi, dlatego dałabym to jako prolog.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za to kolejny rozdział dłuższy. ^^

      + Dziękuję. : D

      Usuń
  2. Zauważalne błędy, przecinki-spacje-błędy w pisowni. I tytuł nieco nazbyt oczywisty. Gdyby również w jego wypowiedzi nie mówić nic o niebijącym sercu, wprowadziłoby to nieco tajemniczości, coś pod psychologie. Nie uważacie?
    I jak wyżej zostało zauważone, część pierwsza dobra by była na prolog.
    A w sumie.. Sama część męska jest dobra. Lekko zachęca do zapoznania się z dalszym ciągiem historii, ponieważ nie wiadomo o kogo mu chodzi itp.

    A tak, to.. spoko. Może tylko temacik nieco oklepany, ale trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za opinie i za poprawienie błędów. :)

      Usuń
  3. Ta łoj ta joj! Aż taka trauma po internacie? Ale opowiadanie fajne :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Sądzę to samo co jedna z koleżanek wyżej:temat nieco oklepany.
    Trochę za krótko,ale fajnie napisane :)
    Do nast.

    OdpowiedzUsuń
  5. http://opowiadanka-fantasy-eb.blogspot.com/ Zapraszam

    OdpowiedzUsuń