Był sobotni wieczór, słońce zachodziło mieniąc się w odcieniach czerwieni zostawiając za sobą tylko czarną pustkę. Tym właśnie była pospolita noc. Ja, ubrana również na czarno komponowałam się z całością. Stałam teraz nad skalną przepaścią. Szum morza z tej odległości dobiegał z zawrotną prędkością do moich uszu, a lekki powiew wiatru plątał moje długie, rozpuszczone blond włosy. W tym momencie wszystko zależało od jednego kroku. W przód albo w tył. Nie mogłam się zdecydować. Dlatego też tkwiłam w jednym miejscu, pozwalając, aby chłodne powietrze przedostawało się przez zwiewną odzież spoczywającą na moich barkach. Obserwowałam fale, które uderzały o stromą falezę.
Gdybym ja się tam znalazła... Wszystko wtedy stałoby się prostsze. Zakończyłabym swoją marną egzystencję i popadłabym w zapomnienie. Dlaczego więc mam problem z zrobieniem tego jednego czynu, który doprowadziłby mnie do śmierci? Wahanie jest oznaką słabości i niezdecydowania. Jednakże to znaczy, że coś trzyma mnie przy życiu?
- To niemożliwe - potrząsnęłam głową.
Nie miałam pojęcia ile godzin stałam i rozmyślałam nad swoim życiem. Dookoła zapanowała już kompletna ciemność. Nie było śladu po zachodzącej kuli światła. Księżyc świecił swoim jasnym blaskiem, który rzucał poświatę rozciągającą się wzdłuż całego zbiornika wodnego. Byłam oczarowana tym widokiem. W końcu pierwszy raz stoję o takiej porze całkiem sama. Całość wydawała się taka niezwykła, jak z jakiejś ekranizacji fantastycznej. Tyle gwiazd rozprzestrzeniających się na niebie. Każda świeciła mocno, niektóre pomrugiwały, jakby chciały zwrócić na siebie uwagę i powiedzieć "to ja jestem lepsza". Magiczne miejsce, idealne na zakończenie swojego istnienia.
Wzięłam kilka orzeźwiających wdechów morskiego powietrza, a następnie ruszyłam do przodu. Miałam już zrobić ten decydujący krok gdy nagle usłyszałam za sobą przerażający krzyk, który paraliżował samym wydobyciem się z ust. Moja noga zawisła w ostatnim momencie nad przepaścią, która mogła wydawać się otchłanią bez końca z najkoszmarniejszych snów. Instynktownie odwróciłam głowę i ujrzałam swoja przyjaciółkę. Jej twarz była napawana lękiem. Natomiast ciało drżało, a z oczu płynęły łzy.
- Nie możesz tego zrobić! - wypowiedziała to piskliwym głosem, który ogłaszał, że ma zamiar przerodzić się w histerię.
- Co ty tu w ogóle robisz, co?! - krzyknęłam i gwałtownie obróciłam się na pięcie w jej stronę.
- UWAŻAJ! - tyle zdołałam usłyszeć. Moja stopa poślizgnęła się na śliskiej powierzchni. Nie potrafiłam zapanować nad równowagą i całym swoim ciężarem runęłam do tyłu. Ostatnie co ujrzałam to Cynthię, która biegnie w moją stronę ze strachem objawiającym się w jej oczami. Strachem, który mówił, że zaraz straci wszystko. Niestety spóźniła się. Ja już spadałam w dół. Ani ja, ani ona nie mogłyśmy już nic zrobić. Moje ciało całkowicie odmawiało posłuszeństwa dlatego beztrosko zamknęłam oczy. To było jedyne, co mogę w tej chwili zrobić.
- Przepraszam - wydobył się z moich ust cichy szept. Z oddali usłyszałam jeszcze donośny wrzask.
- NIEEEEEEEEE!!
Ze świstem przeniknęłam przez taflę wody. Po wpadnięciu uderzyłam nogą o podłoże. Nieumyślnie otworzyłam wargi. Zapomniałam o powietrzu, które było niezbędne do życia. Do mojej buzi wleciała lodowata ciecz, a ból roznoszący się w mojej lewej nodze był nie do zniesienia. Zaczęłam się krztusić. Nie była mi nawet dana chwila do zastanowienia, ponieważ woda napierała z niewyobrażalna mocą. Działo się to w błyskawicznym tempie, gdyż z kolejnymi uderzeniami fal czułam jak moje bezwładne ciało uderza o skały, aż w końcu z nadmiaru cierpienia oraz z braku sił straciłam przytomność. Wokół panowała roztaczająca się w nieskończona ciemność, a potem nastała już tylko cisza...
Omomomomommomomomomomo, Świetne, Ale O Tym Chyba Wiesz, Prawda? ♥
OdpowiedzUsuńheh. dzięki. ;D
UsuńAaaa,super ^^ Pisze dalej
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;D
Dziękuję.
Usuń+ zabieram się za czytanie.
Ładnie piszesz;)
OdpowiedzUsuń26 yrs old Executive Secretary Randall Cooksey, hailing from Burlington enjoys watching movies like "Sound of Fury, The" and Knapping. Took a trip to Historic Centre of Salvador de Bahia and drives a Ferrari 250 GT SWB Berlinetta Competizione. sprawdz innych uzytkownikow
OdpowiedzUsuńdobry prawnik od prawa pracy rzeszow
OdpowiedzUsuńprawnik rzeszów - Jesteśmy prawnik-rzeszow.biz, kancelarią prawną z siedzibą w Rzeszowie. Jesteśmy małą kancelarią, dopiero zaczynamy swoją działalność, dlatego potrzebujemy dotrzeć do większej liczby osób. Oferujemy usługi prawnicze i musimy rozpowszechnić naszą nazwę, więc jeśli masz czas, aby napisać o nas, będziemy wdzięczni. Chciałabym podziękować za poświęcony czas, ponieważ wiem, że jesteście bardzo zajęci i naprawdę to doceniamy. Jeśli masz jakieś pytania, proszę nie krępuj się pytać.
OdpowiedzUsuń